Okres jesienno-zimowy to sezon przeziębień, kichania i smarkania. Tym bardziej jeśli pogoda jest bardziej zmienna niż kobieta. Nie daj się choróbsku. Wzmocnij swój organizm i dostarcz mu niezbędnych witamin. Czy w zimie to możliwe??? Ależ tak, oto pomysł na prozdrowotny sok marchewkowo-grejpfrutowo-pomarańczowy. Wszystkie składniki spokojnie znjadziesz w każdym sklepie, oczywiście najlepiej wybrać te sprawdzone. O ile do wyciśnięcia soku z pomarańczy czy grejpfruta wystarczy zwykła wyciskarka, jak do cytryn, tak z marchewki może być już ciężej. Do tego przyda się specjalne urządzenie. Z racji tego, że uwielbiam świeżo wyciskane soki, ostatnio zaopatrzyłam się w elektryczną wyciskarkę firmy Artnico i był to test nowego sprzętu. Udało mi się ją kupić bez wychodzenia z domu, za pośrednictwem sklepu Mirapol Next. Szybko, sprawnie i bezproblemowo, czyli tak jak lubię 😉 Producent zapewnia, że owoców i warzyw nie trzeba nawet kroić, można je spokojnie wrzucać w całości. Bardzo mnie ciekawiło, czy faktycznie da radę, choćby z taką twardą marchewką. Pozostało sprawdzić to na własnej skórze, a raczej na własnych produktach, w kuchennym zaciszu.
Na początku trzeba jednak zmontować cały sprzęt. Trochę techniki i człowiek się gubi. Na szczęście dodano dokładną instrukcję, napisaną w przystępny sposób, przez co wszystko dało się ogarnąć 😉 Spokojnie nawet na kobiece możliwości.
Gdy już udało się zmontować całość pozostało przejść do sedna sprawy i sprawdzić jej magiczne działanie. Co zatem potrzebujemy do przyrządzenia naszej bomby witaminowej???
Przygotuj:
- 3 pomarańcze
- 2 grejpfruty
- 5 średnich marchewek
Do dzieła:
Owoce i warzywa obrałam ze skórki. Pomarańcze i grejpfruty przekroiłam na pół, a marchewkę pozostawiłam w całości. W końcu producent zapewnia, że taki sprzęt spokojnie da sobie z nimi radę. Bardzo mnie ciekawiło jak jest w praktyce. Zatem podłączamy sprzęt do prądu i działamy. A w sumie to wyciskarka działa, a my tylko spokojnie wrzucamy sobie owoce i warzywka.
Normalnie chilloucik, samo się robi. Faktycznie marchewki nie wymagały rozdrobnienia, wyciskarka pochłaniała je jak ciepłe bułeczki. Resztki elegancko oddzielane są do osobnego pojemnika. Jest to tzw. pulpa, którą można wykorzystać np. do ciast czy muffinek. Jest to fajna opcja, bo jak wiecie u mnie nic się nie marnuje, ale o tym innym razem. Sok jest fajnie mętny, czuć, że z owoców i warzyw odciśnięte zostało wszystko co najwartościowsze. Uwielbiam takie wersje, nierozcieńczone i lekko gęstawe. W wyciskarce tej występują też specjalne sitka, jeśli komuś przeszkadzałyby maleńkie drobinki grejpfruta czy pomarańczy. Dla mnie nie stanowi to problemu, a wręcz jeszcze bardziej podkreśla naturalność takiego soku. Gromadzi się on w osobnym pojemnik i na koniec wystarczy tylko przelać go do szklanki.
Teraz możemy się już delektować smakiem natury i wzbogadzać nasz organizm w cenne witaminki. Jak widać jest to banalnie proste. Zajęło to może jakiś kwadrans, a samo wyciskanie dosłownie parę minutek. Błyskawiczny sposób na wzmocnienie odporności. Z taki sprzętem życie jest łatwiejsze, a i zdrowsze przy okazji. A to przecież najważniejsze.
No to Wasze zdrowie, a Wy wypijcie moje, bo mi też się przyda 😉
Super sprzęt w przystępnej cenie. Widzę, że całkiem dobrze radzi sobie z całymi marchewkami. Próbowała Pani wyciskać jakieś warzywa włókniste np. pietruszkę zieloną, szpinak czy selera naciowego? Czy sprzęt nadal sprawuje się bez zarzutu bo zastanawiam się nad zakupem. Pozdrawiam
Sprzęt pierwsza klasa, daje radę 😉 jak najbardziej polecam, a świeżo wyciskane soczki to samo zdrowie 🙂