Upałów ciąg dalszy, a jeść coś trzeba. Tylko co by tu wykombinować, żeby nie spędzać godzin nad garnkami w pocie czoła. Coś lekkiego, rześkiego i smacznego oczywiście. I co mi przyszło do głowy??? Chłodnik!!! Co Ty na to??? Bo ja na to jak na lato … idealne. Tym razem wersja buraczana, z rzodkiewką i ogórkiem. Dla mnie bomba … witaminowa.
Przygotuj:
- 4 nieduże buraki
- 400 ml. jogurtu greckiego
- 6-7 rzodkiewek
- 5 małych ogórków gruntowych
- 2 łyżki posiekanego szczypiorku
- 2 łyżki posiekanego koperku
- 1 łyżka octu jabłkowego
- sól i pieprz do smaku
Do dzieła:
Jajka ugotuj na twardo i ostudź. Buraki obierz, pokrój na ćwiartki i zalej wodą do momentu, aż je lekko przykryje. Dodaj 1/2 łyżeczki soli i gotuj. Po ok. 20 min. dodaj ocet i dalej gotuj do miękkości. Odcedź buraki. Barszcz odstaw do ostygnięcia. Gdy już będzie zimny dodaj jogurt i dokładnie wymieszaj. Buraki zetrzyj na grubych oczkach. Dodaj je do barszczu. Obierz ogórki. Pokrój je w kostkę. To samo zrób z rzodkiewkami. Dodaj je do reszty. Na koniec dodaj również drobno posiekany koperek i szczypiorek. Gotowy chłodnik podawaj z jajkiem.
Chłodnik wyszedł genialny. Lekki i orzeźwiający. Aż miło było go zjeść, mimo braku apetytu, spowodowanym upałem. Aż dziw bierze, że wcześniej go nie odkryłam. No ale lepiej później niż wcale. Z głową pełną pomysłów nawet upał nie straszny 😉
Nie ma lepszej zupki niz zupka z buraczkow. Pisze to sam ja! Burak! 😀