„Lasciatemi cantare con la chitarra in mano. Lasciatemi cantare sono un italiano…”
No włoszką nie jestem, choć karnacja może być myląca. Gitary też nie posiadam, za to świetnie operuję nożami i łyżkami. Ale ludzie pozwólcie mi śpiewać!!! 😉 W kuchni to mój rytuał. Radyjko w tle musi być i od razu się lepiej marchewka obiera. Nóżka chodzi, rączka śmiga, garnki kipią do rytmu. Tak się bawimy 😉
Dlaczego ta nuta??? – zapytacie. A bo dzisiaj mała podróż do Italii, choć w trochę niestandardowej wersji, jak to mam w zwyczaju. Bolognese, ale nie ze spaghetti, a nawet bez makaronu. Pomyślicie: „szalona”, no nie da się ukryć, ale nie tym razem. Wszystko jest „under control”, spokojna głowa, plan przemyślany. Będzie tagliatelle, ale warzywne. Takie szaleństwo.
Przygotuj:
- 400 g mięsa mielonego z indyka
- 1 cebulę
- 2 puszki pomidorów krojonych
- słodką i ostrą paprykę
- 2 cukinie
- 3 marchewki
- zioła prowansalskie
- bazylię
- sól i pieprz do smaku
Do dzieła:
Marchewkę obierz ze skórki. Cukinię dokładnie umyj. Z obu warzyw, za pomocą obieraczki, wycinaj długie paski à la tagliatelle.
Następnie wrzuć je na rozgrzaną patelnię z odrobiną oleju. Dodaj sól, pieprz oraz zioła prowansalskie i duś, aż warzywa zmiękną.
Nie doprowadź jednak, by się rozpadły. Będzie to nasz zamiennik makaronu, czyli jak na włoskie danie przystało, musi być al dente 😉 Na drugiej patelni zeszklij pokrojoną w kostkę, cebulę. Dodaj mięso i smaż do momentu, aż nie będzie surowe, a lekko się przyrumieni. Dopraw solą i pieprzem. Dodaj słodką i ostrą paprykę według uznania. Do mięsa dorzuć pomidory i duś na małym ogniu, aż sos się zredukuje i stanie się gęstszy. Na koniec całość dopraw solą, pieprzem i paprykami oraz dorzuć bazylię (może być świeża lub suszona). Gotowy sos podawaj z wcześniej przyrządzony cukiniowo-marchewkowym tagliatelle.
No powiem Wam takie tagliatelle to moje odkrycie roku. Sos bolognese to tylko jedna z możliwości. Można je podawać na milion sposobów, według uznania, upodobań i zachcianek. Lekkie, smaczne i co najważniejsze, proste w przygotowaniu. Spokojnie mogę zaliczyć to danie do fit, bo kto powiedział, że bolognese jest tuczące. Sos nie jest ciężkostrawny jeśli użyjemy chudego mięsa i wybierzemy świeże pomidory lub ewentualnie te z puszki, zamiast gotowych, słoikowych zamienników. Po takim obiedzie to tylko sjesta się należy. Buon Appetito!