To moja pierwsza próba z ciastem drożdżowym w wersji bezglutenowej. Trochę się obawiałam, bo to specyficzny rodzaj ciasta i jest dość wymagające. Nie tylko czasochłonne, ale również nieodpowiednie dobranie proporcji grozi powstaniem gnieciucha, którym można co najwyżej rzucać o ścianę. Jeszcze to długotrwałe ugniatanie i rośnięcie nie zachęca do częstego praktykowania. Osobiście wolę przepisy szybkie i proste. Bo życie jest zbyt krótkie, by całe spędzać w kuchni, ale fajnie też zjeść coś nowego. Tłusty czwartek jest świetną okazją do podjęcia rękawicy i odrobiny poświęcenia. Tak więc dzisiaj pączki, by i bezglutenowcy mogli się cieszyć czwartkową rozpustą. Co musisz mieć w zanadrzu???
Przygotuj:
- 1 szkl. mąki ryżowej
- 3/4 szkl. skrobi ziemniaczanej
- 1/2 szkl. mąki gryczanej
- 2 średnie ziemniaki
- 1 jajko
- 2 żółtka
- 4 łyżki cukru
- szczyptę soli
- 1/3 szkl. mleka
- 30 g świeżych drożdży
- 50 g masła
Nadzienie:
- 1 budyń śmietankowy bez glutenu
- 3 łyżki erytrolu
- 1/2 l mleka
Do dzieła:
Ziemniaki ugotuj (bez soli), następnie ugnieć i ostudź. Możesz to zrobić dzień wcześniej. Do miseczki skrusz drożdże, dodaj 2 łyżki cukru i zalej 3 łyżkami mleka. Dodaj 2 łyżki mąki ryżowej i 1 łyżkę skrobi ziemniaczanej. Ma powstać konsystencja gęstej śmietany. Drożdże odstaw w ciepłe miejsce, aż podrosną. Do miski przełóż ziemniaki, dodaj jajka, pozostały cukier oraz mleko i zmiksuj, żeby nie było grudek. Dodaj zaczyn i resztę mąki. Wszystko dokładnie wymieszaj i wyrób ciasto. Odstaw pod przykryciem na kilkanaście minut, żeby ciasto zaczęło pracować. W międzyczasie rozpuść masło i lekko ostudź, ma być ciepłe, ale nie gorące. Do lekko podrośniętego ciasta dodaj masło i ponownie wyrabiaj, aż ciasto zacznie odchodzić od ręki. Oczywiście możesz użyć robota kuchennego, ale wtedy ominie Cie świetny trening bicków 🙂 Ciasto należy ugniatać energicznie, by jak najbardziej je napowietrzyć. Gdy już jest wystarczająco ugniecione, odstaw je, przykryte ściereczką, w ciepłe miejsce na ok. 1 godzinę. Z urośniętego ciasta formuj nieduże kulki.
Należy odłożyć je jeszcze na stolnicę pod ściereczkę, by trochę podrosły, dlatego warto zachować między nimi odpowiednią odległość. W dużym garnku nagrzej olej (minimum 1 litr). Pączki muszą mieć przestrzeń do usmażenia.
Wrzucaj po parę sztuk, wszystko zależy od wielkości garnka. Smaż do zarumienia z dwóch stron, następnie odsącz na papierowym ręczniku.
Budyń przygotuj według przepisu na opakowaniu, do niego możesz już użyć zamiennika cukru. Wystudzonym budyniem nadziewaj usmażone pączki. Najlepiej użyć szprycówki lub jakiegoś przyrządu z dzióbkiem. Podawaj od razu po usmażeniu, wtedy są najsmaczniejsze. Możesz oprószyć je cukrem pudrem lub sproszkowanym erytrolem. U łasuchów pewnie nie obędzie się bez lukru 😛
Ku mojemu zdziwieniu paczki wyszły bardzo delikatne. Trochę z niedowierzaniem zabrałam się za ich przygotowanie. Wiem jak wymagające jest ciasto bezglutenowe, a drożdżowe omijałam szerokim łukiem. Jednak kto nie ryzykuje, nie pije szampana. I jak widać było warto, bo pączusie wyszły bardzo smakowite. Myślę, że ich pulchność jest też zasługą dodanych ziemniaków. Tak jest to zadziwiający sposób, ale najważniejsze, że działa. Zastosowane przeze mnie proporcje mąk również się sprawdziły, więc nic tylko piec dalej. Może kolejnym razem będą jakieś pieczone drożdżówki. Co Wy na to??? Pomyślę nad tym i może podejmę kolejną próbę 🙂 Tym czasem pora cieszyć się tłustoczwartkową swawolą. Nawet jeśli gluten nie jest Twoim przyjacielem, możesz znaleźć się w grupie pączkożerców. Bo my bezglutenowcy nie jesteśmy gorsi 😉
Wskazówki:
- Najważniejsze przy cieście drożdżowym jest, by wszystkie składniki miały temperaturę pokojową.
- Masło i mleko mają być ciepłe, ale nie gorące.
- Dużo czytałam i większość praktykujących twierdzi, że do ciasta drożdżowego najlepiej nadaje się cukier. Zamienniki mogą zahamować proces rośnięcia drożdży, jak również mogą spowodować, że ciasto po upieczeniu będzie gliniaste, a tego byśmy nie chcieli. Wolałam nie ryzykować.
- Jeśli nie masz wystarczającego ciepła w domu, możesz odłożyć ciasto w okolicę ciepłego piekarnika, a uformowane kulki wstawić do piekarnika, nastawionego na minimalną temperaturę ok. 20-30 stopni. Możesz też ustawić miskę z ciastem przy grzejniku.
- Temperatura oleju wpływa na to, czy pączki nie będą nasiąknięte tłuszczem. Najważniejsze jest pierwsze dość mocne jego podgrzanie i późniejsze utrzymywanie na stałym poziomie. Pączki wrzucaj zawsze na rozgrzany tłuszcz. Możesz sprawdzić drewnianą łyżką. Jeśli zamaczając ją w oleju utworzą się wokół niej bąbelki, tłuszcz powinien być odpowiednio nagrzany. Zwróć też uwagę, by pączki nie paliły się za szybko, gdyż będą wtedy niedopieczone w środku.
- Dobrym sposobem, by pączki nie nasiąkały tłuszczem jest również dodanie odrobiny spirytusu do ciasta.
- Nie wrzucaj za dużo pączków na raz, żeby się nie posklejały i miały przestrzeń do obracania.
- Pączki najlepiej smakują zaraz po usmażeniu. Bezglutenowa wersja, tym się różni od tradycyjnych, że szybciej wysycha, więc jeśli chcesz je zostawić na później, najlepiej zamknij je w szczelnym pojemniku.